Reakcja łańcuchowa - piździelec.com pokolenia Czarnobyla (ocena 2/10)
Rozpoczyna się niezwykle interesująco od archiwalnego radzieckiego komunikatu o wypadku w czarnobylskiej elektrowni jądrowej, który wbrew zachodniej propagandzie był tylko niewielkim wypadkiem. Chwilę później przenosimy się do współczesnej Warszawy z wizją wybuchu jądrowego niszczącego całe miasto – ta scena może być podsumowaniem poziomu całego filmu. Do Czarnobyla nawiązuje jeszcze jedna scena – wykładu młodej prelegentki, która powiązała współczesny wzrost zachorowań na pewną chorobę ze zbyt późnym podaniem płynu Lugola – dla młodszych czytelników: został on podany decyzją Komitetu Centralnego PZPR dzieciom do 17 roku życia kilka dni po przejściu nad Polską radioaktywnej chmury będącej wynikiem katastrofy w Związku Radzieckim (sam mam pewne doświadczenie z tą akcją). I to tyle nawiązań do Czarnobyla, bo film odnosi się do pokolenia osób urodzonych w tych latach. Ostatnio była 30 rocznica wybuchu więc jest to grupa, która nie doświadczyła komuny, ukształtowała się w okresie III RP. W filmie poznajemy ich podczas absurdalnej imprezy z paleniem domku w środku lasy (co na to strażacy?). Wyłania się trójka 30-letnich bohaterów: Marta (Małgorzata Mikołajczak), która planuje ślub z Adamem (Tomasz Włosok), oraz jej były chłopak, przyjaciel Adama – Paweł (Bartosz Gelner) początkujący reżyser, tymczasowo tester filmów pornograficznych dla serwisu piździelec.com. Akcja szybko się rozkręca: zaginiona dziewczyna, śledztwo (Janusz Chabior), wypadek samochodowy, apodyktyczna matka (Anna Radwan) – czego tutaj nie mamy ….
Reżyserem „Reakcji łańcuchowej” jest Jakub Pączek, który w roku Czarnobyla miał 2 latka, więc kwalifikuje się do tego pokolenia i najwyraźniej chce zabrać głos w przedstawieniu ich manifestu. Robi to w sposób pretensjonalny i nie wierzę, że nawet w części przekazuje realne problemy. Kluczem do zrozumienia intencji reżysera jest wypowiedź Pawła, jego alter ego, który porównuje okres komuny do doświadczeń swojego pokolenia: „Wy przynajmniej mogliście mieć nadzieję, że może być lepiej”. Oczywiście wszystko można sprowadzić do miałkości ludzkiego życia, ale wnosić że pokolenie warszawskiej warstwy średniej młodego pokolenia jest tak doświadczone życiem, że nie ma żadnej nadziei - gruba przesada, mam nadzieję graniczącą z pewnością, że w skrajnie błędna. Pączek debiutuje tym filmem i już wpadł w otchłań beznadziei podczas Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni, gdzie inni debiutanci zawojowali serca recenzentów i widzów. Czyli można w Polsce osiągnąć w debiucie sukces, a można zostać zjechanym przez wszystkich. Kwestia talentu, którego Pączek po prostu nie ma. To nie jest nieudany film bo brakuje mu doświadczenia, to jest nieudolny film bo Pączek nie ma pojęcia o reżyserii. Jeżeli ktoś robi coś, czego nie potrafi, to mało wiarygodne są jego utyskiwania, że winne jest otoczenie, system, miałkość życia itp. Nie. To on jest winny, bo tylko we własnej głowie uroił sobie, że potrafi reżyserować. Być może nadaje się bardziej, jak jego bohater Paweł, do testowania pornosów. Nie byłoby konieczności pisania tych przykrych słów, gdyby nie wypływające z debiutu Pączka przekonanie o swojej wielkości. Głos pokolenia Czarnobyla przedstawiony w „Reakcji łańcuchowej” to jedynie omamy reżysera, tak bliskie rzeczywistości jak jego wizja unicestwienia Warszawy wybuchem jądrowym.
„Reakcja jądrowa” to wprost wymarzony film do krytyki. Można przyczepić się praktycznie do wszystkiego. Najłatwiej oczywiście do reżyserii, bo to odpowiedzialność reżysera wszystko poukładać. Niektórzy postrzegają taką funkcję do dyrygenta orkiestry Niby nic nie robi, nie tworzy muzyki, ale jak go nie ma to powstaje kakofonia dźwięków. Tak jest w tym filmie. Nie można wykluczyć, że sama historia jest ciekawa i lepiej ułożona mogłaby być scenariuszem dobrego filmu. Tak samo aktorzy, zostali w ten sposób postawieni przez reżysera: panie głównie eksponują swoje piękne, nagie ciała, a panowie wygłaszają puste slogany w fatalnie rozpisanych dialogach. Warto zwrócić uwagę, że bardziej doświadczeni aktorzy: Anna Radwan, Janusz Chabior, nawet w takim chaosie potrafili się odnaleźć, aczkolwiek to że zgodzili się zagrać u Pączka mocno ich dyskredytuje.
Przestrzeń do dalszej krytyki zostawiam tym, którzy się tym pałają zawodowo, bo ja jedynie mogę przestrzec przed ewentualną wizytę w kinie na tym gniocie.
Zwiastun:
Premiera: 8 grudnia 2017 Produkcja: Polska Rok: 2017 Gatunek: dramat, kryminał, thriller
Reżyseria. Jakub Pączek
Obsada: Tomasz Włosok, Małgorzata Mikołajczak, Bartosz Gelner, Anna Radwan, Janusz Chabior