top of page

Droga Aszera – żarty ojca (ocena 4/10)

  • Ogień
  • 5 gru 2017
  • 2 minut(y) czytania

Tytułowy Aszer to 19-letni, tuż przed maturą, chłopak z pewnymi ułomnościami psychicznymi. Nie ułatwia mu to przygotowań do matury z literatury. Jednak postać nauczyciela sprzyja łyknięciu bakcyla. Apodyktyczny ojciec bardziej sobie wyobraża własnego syna jako budowlańca, ale ten coraz częściej zamiast pracować na rusztowaniach przesiaduje nad książkami. Aszer jednak jest nadpobudliwy, niecierpliwy, w gorącej wodzie kąpany – nie wiadomo więc jak poradzi sobie z egzaminem i dalszym życiem.


Nie jest to bohater, którego można polubić, albo się z nim identyfikować. Jest on tak zaprezentowany, że raczej można sobie zadawać pytanie o jego niekonwencjonalne zachowanie.


„Droga Aszera” jest filmem mdłym, tylko pozornie ukazującym klimat Izraela, brakuje jakiejkolwiek ikry, czegoś co mogłoby zainteresować widza. Samo życie jest zbyt nudne, jeżeli nie zastosuje się odpowiednich technik filmowych wizyta w kinie to czas stracony. Mógłby to być film o rolę literatury w kształtowaniu człowieka (historia Antygony chociażby), mógłby o wpływie dobrego nauczyciela (nawet co bardziej do przodu porównują ten film do „Stowarzyszenia Umarłych Poetów), ale zwyczajnie nie jest, bo Matan Yair ani jako reżyser (były nauczyciel zresztą i chyba reżyseria nie jest jego powołaniem), ani jako scenarzysta nie ma sensownego pomysłu na fabułę. Nie jest to więc film o stosunkach na linii ojciec-syn, ale nie jest także o interakcji uczeń-nauczyciel. Do tego dochodzi jeszcze zupełnie nie przekonywujący zwrot akcji.


Aktorsko też jest kiepsko, aczkolwiek nie wykluczam, że odtwórca głównej roli Aszer Lax (naturszczyk, który podobno był uczniem reżysera) miał takie zadanie: zagrania gościa bezpłciowego, nudnego, męczącego. Przekonujący jest może jedynie podczas pierwszej sceny ukazującej w trakcie meczu kibiców piłkarskich.


Z całego filmu warte odnotowania się jedynie specyficzne żarty ojca Aszera, które warto nawet zacytować:

„Facetowi umarła żona. Winda nie pomieściła trumny, więc znoszono ja schodami. Na jednym z pięter przechyliła się i cało wypadło. Żona odżyła. Po kilku latach ponownie umarła. Znowu znoszono ją schodami: „uważajcie na zakręcie” – krzyknął mąż”.

„Tym razem umiera mąż. Idzie do nieba, a tam nie ma go na liście. Schodzi do piekła – też go nie ma. Mówi więc: zdecydujcie się, bo do żony nie wrócę”.

I jeszcze kilka. Poza tym nie ma w tym filmie za wiele śmiesznego, tudzież mądrego.


Pewnie warto byłoby odnotować polski wkład w ten film (może dlatego doszło do kinowej dystrybucji) w postaci operatorskiej pracy Bartosza Bienka, ale zdjęcia są jednym ze słabszych elementów tej produkcji, więc może lepiej nie.


Ciała dał też dystrybutor przeinaczając autentyczny tytuł „Rusztowanie”. Frekwencji to nie uratowało i film zniknął z ekranów jeszcze przed końcem miesiąca, w którym się pojawił.

Jeszcze jedną wadą filmu jest praktycznie brak kobiet. Taki 19-latek to powinien za laskami biegać, a nie książki czytać.

Zwiastun:

Polska premiera: 17 listopada 2017

Produkcja: Izrael, Polska

Rok: 2017

Gatunek: dramat

  • Reżyseria i scenariusz - Matan Yair

  • Zdjęcia - Bartosz Bieniek

  • Obsada: Asher Lax, Yaacov Cohen, Ami Smolarchik, Keren Berger

 
 
 

Comments


Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page