top of page

Totem – nic nie słychać, nic nie widać (ocena 2/10)


Dziki wyszedł z więzienia. Imprezka w domu z wytatuowanymi znajomymi, wódka, papierosy, narkotyki, prostackie dialogi, głupie, wulgarne żarty, brak poszanowania kobiet. Akcja przenosi się do klubu nocnego: do używek dochodzi głośna muzyka i seks. Dziki nie radzi sobie na wolności, ale od kolegów z branży dostaje fuchę: rozwożenie prostytutek do klientów. W jednej, rzekomo w ciąży, najwyraźniej się zabuja. W domu Dzikiego też nie jest różowo: sparaliżowana matka wymagająca ciągłej opieki, traktowana obcesowo żona. Praca w myjni majątku raczej nie przyniesie. Dziki wraz z bratem Igorem chcą wyrwać się z tego marazmu skokiem na dużą skalę. Nie zadziera się jednak, podobno, z serbską mafią.


To mógł być materiał na film. Sensacyjny. Komediowy. Dramatyczny. Erotyczny. Jakikolwiek. Niestety.


Nie rozumiem co do mnie mówisz” – ten dialog powinien reklamować film Jakuba Charona. Trudno zrozumieć wypowiadane przez bohaterów kwestie, co jest zarówno winą fatalnego dźwięku, jak i słabej dykcji. W takim filmie to i ja mógłbym zagrać niewiele szkodząc swoim słabym głosem. Niestety także z obrazem nie jest najlepiej. Wiele scen jest tak chaotycznych, że trudno się nawet zorientować kto kogo akurat zabił. Odgadnięcie fabuły jest przez to nie lada wyzwaniem. Tylko trudno się w ogóle do niego zmusić, tak nużący jest ten film. Bliskie kamerowanie, które jest obecnie jakąś manią (pewnie ze względu na Smarzowskiego) tutaj nie sprawdza się zupełnie. To raczej eksperyment operatorski, a nie pokazywanie widzom wydarzeń filmowych. Kompletna porażka.


Oczywiście logiki fabuły, dylematów bohaterów, czy też psychologii postaci nawet nie ma co się doszukiwać. Wulgarne dialogi i absurdalne pościgi są tutaj wartością samą w sobie. Aktorstwo, jak domyślam się amatorskie, ale to słabe wytłumaczenie, bo kreacje są gorsze niż w teatrzyku szkolnym.


Nic nie broni tej produkcji, nawet nowohuckie plenery (zresztą tylko za to dostał drugi punkcik w ocenie). To wręcz zbrodnia że dobrze znane miejsca w czasów młodości zostały wykorzystane do nakręcenia takiego gniota. Poza tym dość dobrze orientując się w klimatach nowohuckich, jakoś nie słyszałem o serbskiej mafii. Nie ma za to w ogóle u Charona wątku kibolskiego. A to przecież Kraków! Trudno więc traktować taką produkcję jako wiarygodny obraz światka gangsterskiego.


Film trwa półtorej godziny, a wlecze się niemiłosiernie. Pomysł z dystrybucją kinową totalnie chybiony, czyżby popularność Patryka Vegi komuś uderzyła do głowy. Nie wystarczy jednak napisać wulgarnych dialogów i pokazać najpierw morze wódki i góry narkotyków, a następnie krwawe strzelaniny. Trzeba przynajmniej potrafić to nakręcić.


Nie wiem jak Jakub Charon radzi sobie muzycznie (jest wokalistą i gitarzystą zespołu Pontif), ale swój debiut filmowy spaprał kompletnie. Może też dlatego, że wziął na siebie również napisanie scenariusza i montaż. Za dużo. Podobno miał obiektywne problemy, typowe zresztą dla tematyki filmu: nie udało się zebrać kasy, odtwórca głównej roli podobno trafił do pierdla. Można ratować się Popkiem, tylko jak ktoś przyjdzie do kina dla niego, to będzie miał duże wyzwanie żeby go w ogóle zauważyć.


Zwiastun:



Premiera: 24 listopada 2017

Produkcja: Polska

Rok: 2017


  • Reżyseria i scenariusz: Jakub Charon

  • Obsada: Karol Bernacki, Michał „SOBOTA” Sobolewski, Małgorzata Krukowska, Joanna Majstrak, Aleksandra Linda, Paweł „POPEK” Mikołajuw

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page