"Mięso" - brazylijska depilacja (ocena 5/10)

Nie dowiedziałbym się o specyficznych zabawach inicjacyjnych na studiach wegeterynaryjnych - gdyby nie ten film.
Debiut francuskiej reżyserki, który odbił się szerokim echem z powodu ekstremalnych scen, których nie powstydziliby się twórcy kolejnych części Piły. Faktem jest, że od połowy (a dokładniej od absurdalnej sceny depilacji) widz ma duży problem żeby pozostać w kontakcie wzrokowym z ekranem
.
Niestety ta atmosfera skandalu trochę zakrywa oczywiste niedoskonałości reżyserskie. Tak naprawdę film nie wiadomo o czym chce opowiadać, nawet nie wiadomo w jakim gatunku ma zostać utrzymany. Reżyserka chyba ma ambicje dramaturgiczne (na przykładzie bohaterki opowiedzieć o współczesnych dramatach jednostki), ale popadanie w klimat mrocznego horroru, czy wręcz komedii zupełnie temu nie służy. Można było dużo lepiej poukładać sceny i lepiej oddać akcenty. A tak to mamy jedynie taką ciekawostkę, w której jedyną zabawą dla widza jest, czy wytrzyma seans bez zamykania oczu.
Zwiastun: