"50 wiosen Aurory" - 657 znaków (ocena 5/10)
Komediodramat. Bardziej dramat. Smutna historia tytułowej kobiety wchodzącej w okres menopauzy. Pragnie miłości, chce znaleźć lepszą pracę. Ale nie wszystko się układa. Nie wiedzieć czemu nawet drzwi nie chcą się przed nią otwierać.
Aurora ma niewykorzystaną umiejętność. Potrafi podać ilość liter w wyrazie - pewnie w sekundę odgadłaby, że niniejsza recenzja ma 657 znaki. Tylko nic z tej umiejętności nie wynika. Tak jak z całego filmu, który popada w sentymentalizm i pretensjonalność. I przede wszystkim razi brakiem pomysłów.
Słabo jest również aktorsko. To spycha tą produkcję do niszowej dystrybucji kin studyjnych. A szkoda, bo temat mógłby zainteresować szerszą grupę odbiorców. Zwycięstwo w niszowym festiwalu Transatlantyk będzie jedynym sukcesem Aurory.