"Francuska suita" - miłość w czasach zarazy (ocena 9/10)
"Chcesz się dowiedzieć jacy są ludzie? Wywołaj wojnę".
Francja. 1940 rok. Wojna dociera na prowincję do niewielkiego miasteczka.
Atrakcyjna młoda mężatka. Mąż wyruszył na front, została z apodyktyczną teściową, źle traktującą swoich dzierżawców. Ta niegodziwość boli młodą dziewczynę o szlachetnym sercu. Wojna spowoduje, że to ona stanie przed koniecznością dokonania trudnych wyborów.
Miasteczko zajmują Niemcy i rozkwaterują swoich oficerów w domach prywatnych. Do naszych bohaterek trafia Niemiec wrażliwy, komponujący tytułowy utwór, który dostał rozkaz czytania donosów ludności publicznej. Teściowa co prawda zabrania jakiekolwiek kontakty, ale ludność anonimowo dzieli się z Niemcami wszystkimi tajemnicami. Takie rzeczy wychodzą z ludzi, po wywołaniu wojny.
"Znakomity - francuski", to co wydawało mi się oksymoronem, idealnie pasuje do tego filmu. To wielkie kino, znakomicie zagrane (Michelle Williams jako mężatka, Kristin Scott Thomas jako teściowa i Matthias Schoenaerts jako wrażliwy Niemiec plus jeszcze ciekawe role drugoplanowe np. wicehrabia, zły Niemiec), poruszające i niezwykle mądre. Produkcja skłaniająca do wielu przemyśleń, aż niepojęte że ludzie zgotowali sobie taki los.
Należy również podkreślić, w kontekście trochę krajowych kompleksów, że Francuzi nie obawiają się i nie protestują przy ukazaniu prawdziwych zachowań. Tak było w każdym kraju okupowanym: sąsiedzi złośliwie donosili na siebie, młode dziewczyny wyposzczone brakiem mężów wysłanych na front puszczały się z okupantem, a czasami ktoś zapałał prawdziwą miłością mimo różnic stron barykady. A że były też heroiczne czyny ... były - i obie postawy pokazane są w tym filmie. Bo świat nigdy nie jest czarno-biały, a już szczególnie w rzeczywistości wojennej.
Film jest adaptacją opartej na faktach powieście Irène Némirovsky TUTAJ.
W kinach się nie pojawił ("brawa" dla polskich dystrybutorów), ale jest do obejrzenia w AleKino. Koniecznie.
Zwiastun: