"Spider-Man: Homecoming" - cierpliwość (ocena 4/10)
Nie jestem fachowcem od filmów ze stajni Marvela, ale rozumiem że Homecoming to taki eksperyment, bardziej w klimacie serialu "Cudowne lata". Sądząc po recenzjach (TUTAJ) wyszło dobrze, ale dla mnie większym autorytetem odnośnie tego typu jest Pennywise, który nie pozostawia złudzeń:
Film nabiera tempa dopiero jak jest "spidermanowo". W pierwszej połowie trudno nie przyciąć komara. Przyzwoicie moim zdaniem wypadł Tom Holland (Woda twierdzi, że był fatalny), ale mogli go bardziej odciążyć. Znakomity był Michael Keaton - najlepsza przyziemna scena to podróż na bal. Downey Jr. i Paltrow było tyle co kot napłakał.
Z całego filmu chyba najbardziej zapadnie mi w pamięć kreacja balowa dziewczyny Spajdka - a on głupi zamiast ją bajerować poleciał zbawiać świat. Woda pochwaliła muzykę.
Zwiastun: