"Volta" - Kazimierz Wielki, Machulski Dolny (ocena 3/10)
- Andrzej
- 7 lip 2017
- 1 minut(y) czytania

Kilka gagów i tak znanych już ze zwiastuna.
Urocze zdjęcia Lublina, niesprawiedliwie rzadko wykorzystywanego w polskim kinie.
Bardzo starannie nakręcone historyczne retrospekcje.
Te kilka pozytywów zupełnie ginie w beznadziei, którą zgotował na początek wakacji widzom spec od kina z domieszką sensacji i humoru. Najwyraźniej to już nie ten Machulski, jakiego trudno było nie doceniać, nawet jeżeli ktoś nie gustował w tego typu gatunku filmowym.
Najbardziej zawodzi to, co wielokrotnie bywało atutem filmów Machulskiego. Fabuła jest maksymalnie niewiarygodna, a pierwszoplanowi bohaterowie mało wyraziści. Może lepiej miało być na drugim planie (niski wzrostem polityk partii narodowo-socjalistycznej plus we własnej osobie Monika Olejnik), ale wyszło wręcz żałośnie. Aluzje polityczne są szyte tak grubymi nićmi, że zupełnie tracą satyryczny wydźwięk.
Najgorzej jednak jest z samą kompozycją filmu. Główny wątek traci tempo. Generalnie dopiero w końcówce wiadomo, że jest najważniejszy, bo wcześniej wybija się temat polityczny. Braciak mógłby go uratować tylko i wyłącznie gdyby miał rozpisane sensownie dialogi. Bo te suchary o Dziadach mogą bawić co najwyżej - raz.
Film dobija wspomniana Olejnik i przerysowany Pazura.
O lekkości reżyserii Machulskiego można już powoli zapomnieć.
Zwiastun - śmieszniejszy od filmu:
コメント