Mali mężczyźni – z Powiśla na Białołękę (ocena 2/10)
Kino niezależne, mimo że akcja toczy się w Nowym Jorku.
Historia jest bardzo szczątkowa i nawet nie starczyłaby na film krótkometrażowy, ale kino niezależne można robić nawet nie mając żadnego pomysłu na fabułę.
Nastoletni Jake musi przeprowadzić się z Manhattanu na Brooklyn (to tak jak przeprowadzka z Powiśla na Białołękę) – umarł jego dziadek i rodzice (ojciec – aktor) muszą zając się zostawiona przez niego nieruchomością. Najemcą tejże jest matka Ton’ego z którym nasz bohater się zaprzyjaźnia. W dorosłym świecie jednak rządzą twarde prawa biznesu – za wynajem trzeba płacić.
Jest w tym koszmarnie nudnym filmie jedna scena przykuwająca uwagę: próba teatralna w której stojący naprzeciwko siebie, zbliżeni twarzami, aktorzy przekrzykują wypowiadając podobną tezę. Resztę scen można pominąć milczeniem.
Film ma całkiem przyzwoite recenzje. Cóż syndrom kina niezależnego ...
Zwiastun: