"Ostatnia klątwa" - Johnny Frank Garrett (ocena 8/10)
Jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat. Zarówno z powodu wybranej, autentycznej, historii, jak i specyficznej realizacji.
Sprawa skazanego w Teksasie na karę śmierci za brutalne morderstwo zakonnicy była słynna nie tylko z powodu braku jednoznacznych dowodów. Wykorzystano brak ogłady młodzieńca i niskim poziomie inteligencji. Tymczasem przed egzekucją Johnny napisał dojrzały tekst przepowiadający zemstę na osobach, które przyczyniły się do skazania. I faktycznie po śmierci skazańców doszło do trudnych do wyjaśnienia wypadków.
Temat ten był kanwą filmu dokumentalnego "Last Word". Simon Rumley idzie inną drogą. Co prawda początek do złudzenia znamionuje "Dwunastu gniewnych ludzi", ale nie ma tu więcej walki o sprawiedliwość, czy rozkminiania dowodów na skazańców. Zaczyna się natomiast bardzo klimatyczny horror.
Swój klimat "Ostatnia klątwa" zawdzięcza głównie fantastycznej realizacji. Przede wszystkim zdjęcia a'la Smarzowski, czyli kamera wręcz ociera się o postacie. To daje znakomity efekt jakby niesłusznie skazany nie opuszczał na krok swoich oprawców. Do tego dochodzi sprawny montaż, stonowane muzyka. Reżyser potrafi zachować umiar i nie podąża w kierunku bezmyślnej jadki, chociaż jak trzeba to jej nie unika.
Zwiastun: