top of page

"Amok" - Kasia Antonik (ocena 5/10)


Na pewno dało się więcej wyciągnąć z tej historii.

Aktorsko jest dobrze. Dialogi też dobrze rozpisane. Zdjęcia i montaż też OK. Kuleje więc reżyseria. Antonik tylko w swoim mniemaniu i może matki Agnieszki Holland ma talent filmowy. Mnoży tropy, rozwija zbędne wątki, umieszcza wiele niepotrzebnych scen. Porzuca w pewnym momencie główny nurt opowieści popadając w seksualno-psychodeliczne wariacje. I wówczas film traci klimat i tempo. Zwyczajnie zamula, co na tego typu kryminał jest szkolnym błędęm reżyserskim. Bo jak pod koniec wraca do właściwego wątku traci i wiarygodność i zainteresowanie widza.


Szczególnie, że sama historia jest powszechnie znana. Skazanie pisarza na podstawie jedynej poszlaki w postaci napisanej przez niego książki obiło się szerokim echem. Nie wymagam od KA żeby rozstrzygnęła poprawność werdyktu. Ale mogła przynajmniej wiarygodnie odtworzyć historię. Jak chociażby twórcy filmu "Ja, morderca". Co ciekawe na Warszawskim Festiwalu Filmowym pokazany był film "Prawdziwe zbrodnie" z Jim Carrey i Robertem Więckiewiczem oparty na tym samym motywie. Znakomity kryminał skrytykowany nie może doczekać się polskiej dystrybucji.


I chyba najbardziej szkoda Mateusza Kościukiewicza i Łukasza Simlata, którzy grają porywająco próbując ratować abstrakcyjne pomysły reżyserki.


Zwiastun:

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page