"American Honey" - jak Durant (ocena 6/10)
Jak się mieszka w Oklahomie - to trudno być szczęśliwym.
Można co prawda wpaść zobaczyć, co tam u Westbrooka, ale generalnie to straszne nudy: głód, chłód i ubóstwo. Nawet Kevin Durant, twardy gość, nie dał rady.
I w takich okolicznościach przyrody żyje bohaterka tego filmu: Star. Gwiazdą wbrew imieniu to ona nie jest. Biedna, skonfliktowana z rodzicami szuka nowych perspektyw. I niespodziewanie takie pojawiają się po zobaczeniu ekscentrycznej grupy znajomych w centrum handlowym. Zabiera się z nimi w podróż "za jeden uśmiech" po Ameryce, jakiej nie znamy. Ale tylko na początku jest luźno i wesoło. trzeba zarabiać. I to w najgorszy chyba sposób, czyli poprzez akwizycje, w dodatku gazet których współcześnie nikt już nie czyta (w USA z pewnością). Star wpada więc zamiast do wyzwolonej seksualnie grupy, do małej korporacji ze ściśle wyznaczonymi kejpiajami. Nie jest łatwo.
To bardzo ciężkie, niezależne i długie kino. Ale wciąga. Jest kilka wręcz elektryzujących scen. No i genialna muzyka. Ale prawie trzy godziny na wizytę w kinie trzeba zarezerwować.
Rewelacyjne aktorstwo, szczególnie debiutująca Sasha Lane - znakomita. Zdjęcia są rozedrgane, chaotyczne, ale przy dobrych scena to nie przeszkadza. Zresztą film się wyróżnia już tym, że od początku ekran jest mniejszy - w zasadzie kwadratowy.
Zwiastun:
Opis dystrybutora:
„American Honey” to szalona podróż przez Stany z paczką przyjaciół przy dźwiękach ulubionych płyt. To pulsująca emocjami i muzyką opowieść o poszukiwaniu własnej drogi w życiu.
Szalone love story w reżyserii jednej z najciekawszych reżyserek współczesnego kina, nominowanej do Oscara i wielokrotnie nagradzanej w Cannes Andrei Arnold („Fish Tank”). Nowoczesne kino drogi, którego młodzi bohaterowie szukają niezależności i wolności.
18-letnia Star (debiutująca na ekranie Sasha Lane) o niczym bardziej nie marzy niż o wyrwaniu się z małego miasteczka, gdzie mieszka z ojczymem i młodszym rodzeństwem. Po kolejnej domowej kłótni porzuca dotychczasowe życie i dołącza do przypadkowo spotkanej grupy rówieśników, którzy wspólnie krążą po Ameryce. Łączy ich poszukiwanie przygody i łatwych pieniędzy. Włóczęga jest ich codziennością, motele ich domem, a życie – niekończącą się zabawą w rytmie popularnych hitów. Przewodzi im Crystal (Riley Keough, pamiętna z głównej roli w serialu „The Girlfriend Experience”), decydująca o tym, kto zostanie przyjęty do grupy, a kto z niej wyrzucony. Jej najbliższy współpracownik – Jake (Shia LaBeouf) – bierze Star pod swoje skrzydła. Ich wspólne przygody na granicy prawa wkrótce przeradzają się w fascynację i uczucie, które zostanie wystawione na próbę.
Reżyserka stworzyła współczesną opowieść inspirowaną autentycznymi historiami. W rolach drugoplanowych wystąpili debiutanci: młodzi ludzie, których Arnold napotkała na ulicach amerykańskich miast.
Krytyka Pełen energii „American Honey” podbił publiczność festiwalu w Cannes. Przez wielu krytyków film Andrei Arnold do samego końca był typowany do Złotej Palmy, ostatecznie otrzymał Nagrodę Jury z rąk Georga Millera.
Muzyka:
Aktorzy drugoplani wybrali utwory, które złożyły się na ścieżkę dźwiękową (Rihanna, Calvin Harris, Sam Hunt, Lee Brice, Raury, The Raveonettes, Bruce Springsteen).
Żadna podróż nie jest możliwa bez świetnej muzyki. Szczególnie dla młodych ludzi, którzy spędzają długie godziny w swoich vanach. Muzyka w American Honey służy do opisu postaci, często także wyraża ich rozmaite uczucia. – To codzienna poezja w ich życiu. Podobnie jak dla nas wszystkich, którzy kochają muzykę – mówi reżyser Andrea Arnold. Do filmu zostały wybrane piosenki, które definiowały świat bohaterów w roku 2015. Wiele z nich wskazali młodzi aktorzy, wymieniając swoje ulubione utwory, cześć z nich to hity z południa Stanów, inne wybrała sama Arnold.