top of page

"Maria Skłodowska-Curie" - bezRADna Gruszka (ocena 4/10)

  • Zdjęcie autora: Andrzej
    Andrzej
  • 4 mar 2017
  • 2 minut(y) czytania

Bardzo duże rozczarowanie.

Najbardziej kuleje w tym filmie reżyseria.

Gruszka także fatalna.

Jeżeli w filmie najlepsza jest scena z napisami końcowymi - to coś jest nie tak.


Historia życia MSC jest dość dobrze znana. Szczególnie jeżeli widziało się znakomity spektakl Promieniowanie w wykonaniu Ewy Wencel TUTAJ. Fabuła filmu więc nie mogła być zaskoczeniem. Ale mogła chociaż w części wykorzystać tak wielowątkowy materiał. Tymczasem wszystkie aspekty życia MSC są tutaj pomieszane, brakuje rozłożenia akcentów, film ma ślamazarne tempo.


Wątek miłosny nie ma w sobie żadnej ikry. Zarówno rozpacz po stracie ukochanego, jak i nowe uczucie są ukazanie zupełnie nie przekonywająco. Wręcz trudno zrozumieć dlaczego Maria zdecydowała się na ryzykowny dla jej kariery romans. W tym filmie związek ten sprowadza się bowiem do ukradkowych dotknięć dłoni podczas pracy.


Jeszcze gorzej jest z wątkiem naukowym. Scenariusz popada tutaj w mało zrozumiane dla przeciętnego widza szczegóły techniczne. Nie ma wielkiej wizji, nie pokazano za grosz geniuszu, pasji, poświęcenia. Równie dobrze mógłby to być film o przeciętnej pracowniczce laboratorium chemicznego.


A już najgorzej jest z wątkiem walki i prawa kobiet. Temat, który ma taki potencjał, został tutaj sprowadzony do antyfeministycznych żartów fatalnie aktorskiego Daniela Olbrychskiego.


No i właśnie aktorstwo kładzie ten film na całego. Gruszka jest wręcz koszmarna. Gra jakby chciała bardziej skompromitować postać Skłodowskiej. Film trochę się ożywia jak na arenę wkracza żona jej kochanka. A nawet młode aktorki grające jej dzieci wypadają lepiej. Może to wina prowadzeni aktorki przez reżyserkę, ale osobiście nie widziałem dobrego filmu w wykonaniu Gruszki - więc to także kwestia jej słabego warsztatu aktorskiego, braku talentu (brutalnie ...), czy też słabego przygotowania do roli.


Zalety?

  • Zdjęcia - dobrze zrealizowane i bardzo pomysłowe - gratulacje dla Michała Englerta

  • Świetna drugoplanowa rola Marie Denernaud jako żony Paula Langevina

  • nastrojowa muzyka trochę ratująca męczący klimat

  • wspomniana, znakomita sekwencja końcowa

Opis dystrybutora:

„Maria Skłodowska-Curie” to wierna faktom opowieść o niesamowitym życiu odkrywczyni dwóch pierwiastków – polonu i radu, ale także portret Skłodowskiej, jakiej nie znaliśmy – czułej matki, kochającej żony, kobiety charyzmatycznej, zdecydowanej, choć pełnej dylematów i sprzeczności. Była pierwszą kobietą, która zdobyła Nagrodę Nobla i do tej pory pozostaje jedyną kobietą wyróżnioną dwukrotnie tą nagrodą. Jako pierwsza w Europie uzyskała tytuł doktora, a w 1906 roku przyznano jej profesurę i równocześnie objęła własną katedrę na paryskiej Sorbonie, co we Francji było wydarzeniem bez precedensu.


Jednak droga do sławy wiodła ścieżką pełną wyzwań i wyrzeczeń. By wypełnić misję dla ludzkości, Skłodowska musiała zmierzyć się z samotnością w obcym kraju i nieoczekiwaną śmiercią męża. A także bronić swych racji w świecie naukowym zdominowanym przez mężczyzn. Z emocjonującej i pełnej zwrotów akcji batalii, wyszła jednak zwycięsko, jako osoba godna naśladowania, zasługująca na podziw i wybitna pod każdym względem. Stała się najbardziej wpływową kobietą swoich czasów. O której Albert Einstein miał powiedzieć, że ze wszystkich ludzi sukcesu, tylko ona jedna nie zmieniała się pod wpływem sławy.


Zwiastun:


 
 
 
Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page