"Był sobie pies" - Fuks (ocena 6/10)

Sierściuch dorwał się do pisania TUTAJ, to ja nie mogę być gorszy.
W kinach film o życiu psa. Podobnie jak bohater, niejednokrotnie - w przerwach pomiędzy posiłkami, zastanawiam się jaki to wszystko ma sens. Może taki, do jakiego doszedł Bailey. Jak wiecie, lub nie wiecie, jestem krajowym ekspertem od Ameryki, więc z przyjemnością oglądały znajome z mojego żywota obrazki. Bailey bowiem, pod kilka imiona, operuje w różnych miastach (także w Chicago). Początkowo trafia do dużego stada, a którym doświadcza wielu spraw tak dobrze mi znanych jak: schronisko, samotność, głód, a nawet pożar.
Zresztą co ja tu będę szczekał, oblukajcie zwiastun jak chcecie znać zbyt dużą część fabuły i złapiecie klimat.
Film może nie należy do arcydzieł sztuki filmowej, ale kilka fajnych pomysłów i dobrze się ogląda. Czasami jest za smutno, a czasami za śmiesznie. Jak w tym pieskim życiu.
Aha, w polskiej wersji znowu Dorociński, ileż można,