"Las. 4 rano" - biznesmen, prostytutka i nastolatka (ocena 3/10)

Są filmy, które krytykuje się z dużo niechęcią.

Ten szczególnie, z uwagi na geniusz twórcy "Jańcia Wodnika" (filmu, który można oglądać po kilkanaście razy) i jego wielką osobistą tragedię.

No, ale co zrobić, jak jego nowe dzieło, mocno zapewne wypływające z osobistej tragedii, jest filmem niechlujnym, chaotycznym, niespójnym i z trudnym do wychwycenia przekazem, nie pisząc już o przesłaniu. Jeżeli Jan Jakub Kolski ma robić takie filmy, to chyba lepiej żeby dał sobie spokój. Bo kasy chyba na tym nie zarobi, sądząc chociażby po skali dystrybucji.

Biznesmen / prostytutka / dziewczynka

Formuła narracji oparta jest na trzech rozdziałach. W pierwszym główny bohater (Krzysztof Majchrzak) jest bezwzględnym szefem, uzależnionym od seksu, narkotyków i alkoholu. Tragiczne wydarzenie (nawiązania do doświadczeń reżysera nasuwają się same) i ląduje samotnie w małej chatce w lesie. Przy pobliskiej trasie spotyka prostytutkę. Nawiązuje się między nimi więź. W trzecim rozdziale prostytutki już nie ma. Pojawia się natomiast dziewczynka, która uciekła z domu dziecka.

Wady

Nawet trudno napisać, co jest w tym filmie złe, lub słabe, bo niestety wszystko takie jest. Szkoda mi aktorów, bo Majchrzak nawet pasuje do tej roli, ale już taka Olga Bołądź totalnie się kompromitowała. Dialogi pomiędzy ta parą to przyprawiają o mdłości (może ktoś stwierdzi, że tak miało być). Czasami film ratuje mała dziewczynka, ale musi być w tym jakiś pomysł. Tutaj pojawienie się Marysi Blandzi nie tylko nie poprawia sytuacji, ale wręcz pogarsza. Szkoda młodej dziewczyny.

Dystrybutor

Film na ekrany wprowadza Wrocławska Fundacja Filmowa, czyli instytucja mająca niewielkie doświadczenie w tym zakresie. Premiera była kilkakrotnie przekładana, co zazwyczaj źle znamionuje. Lista kin jest oczywiście ograniczona, a i frekwencja pewnie nie najlepsza. Kto by się po sukcesie "Jańcia Wodnika" spodziewał, że film Kolskiego przejdzie przez kina zupełnie nie zauważony (aczkolwiek są recenzji, których coś tam ujęło TUTAJ). W mojej ocenie jego kariera powinna zakończyć się na jakimś pokazie festiwalowym i starczy upokarzania tego jakże utalentowanego reżysera. Tym razem nie wyszło. Może osobista zadra jest zbyt duża żeby zrobić dobry film.

Zdjęcia