top of page

"Po drugiej stronie życia" - nie bójcie się umrzeć (ocena 9/10)


Niesamowity film obejrzany w niesamowitych okolicznościach, w niesamowitym miejscu.

IX Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców.

Częstochowa. Jasna Góra. Klasztor. Sala Kordeckiego.

Film o braciach Duffek, kibicach Lechii Gdańsk. Pomysłodawcach Pielgrzymki.

Ale przede wszystkim film, który może zmienić życie, percepcje, system wartości.


Andrzej Duffek

Kibic, patriota, katolik, opozycjonista. W latach 80-tych zaangażowany w pomorską Federację Młodzieży Walczącej. Zagorzały, z bratem, kibic gdańskiej Lechii. Potem przedsiębiorca. Zwykły człowiek, który uczciwie pracował, nie osiągnął większych korzyści ze swojej walki z komuną. Może dlatego przeszedł na drugą stronę z dodatnim bilansem. Ale wrócił. Po 10 latach, o które prosił Stwórcę, poczuł potrzebę o tym wszystkim opowiedzieć. Szerokiej rzesze, bo wcześniej poruszał ten temat, wręcz monotematycznie w gronie znajomych.


Sanki

W wieku 30 lat Andrzej podczas niewinnej zabawy z synem uderzył w drzewo. Doznał uszkodzenia wątroby. Już samo dotarcie do szpitala było dramatyczne: problem z dodzwonieniem na pogotowie, awaria stacyjki w karetce, dramatyczna walka ratownika medycznego - prywatnie kolegi po szalu. Dowieziony w ciężkim stanie: wątroba była kompletnie zdruzgotana. Przez dwa miesiące leżał na intensywnej terapii będąc w stanie krytycznym.


Śmierć kliniczna

Jest wiele świadectw ludzi, którzy opowiadają o swoich doświadczeniach na granicy życia i śmierci. To też temat dla kultury: książek, filmów. Ostatnie przykłady to: "90 minut w niebie" oraz znakomita historia małego chłopca "Niebo istnieje ... naprawdę".

O przeżyciach Andrzeja nie ma sensu pisać, bo sam je znakomicie, barwnie, obrazowo opowiada. Nie tylko zresztą w filmie, można wysłuchać poniższej audycji radiowej:

Świadectwo

Można oczywiście, jak mówi sam Andrzej, mu wierzyć, albo dalej wątpić. Jego opowieść jest jednak szczególna, a dla mnie wyjątkowo wiarygodna. Może dlatego, ze jest zwykłym człowiekiem, kibicem, antykomunistą. Wspomniane wyżej filmy łączyły postacie duchownych. Andrzej co prawda był osobą wierzącą, ale każdy wie jak to jest w życiu kibicowskim. A to się kogoś zbluzga, a to kogoś obrazi. Nikt chyba nie może uznać kiboli za baranków (bożych), ani ludzi wybitnie "świętojebliwych". A jednak Andrzej, mówi to co mówi.


Kibice

Walka o życie Andrzeja to była również jedna z wielu sytuacji zjednoczenia braci kibolskiej. Osobiście tej sprawy nie znałem i historią tą poznałem z tego filmu. Ale jeżeli nawet kibice Cracovii organizowali mszę to jest dowodem na szczególne zjednoczenie, które występuje tylko w przypadkach szczególnych (żałoba po odejściu Papieża). Zapewne to było również przyczynkiem to zamysłu, rozpropagowane przez brata Tadeusza, do corocznych pielgrzymek na Jasną Górę.


Tadeusz Duffek

To postać w świecie kibicowskim jeszcze bardziej legendarna od Andrzeja. Kilka miesięcy po "powrocie" Andrzeja zachorował na nowotwór i mimo walki z chorobą odszedł w 2005 roku. Podczas choroby Andrzeja, Tadeusz modlił się, żeby Bóg zabrał jego: nie ma rodziny, a Andrzej chciał przynajmniej odchować syna.


Modlitwa

W książce "Bóg urojony" (albo w innej, mogłem coś pomylić) Richard Dawkins udowadnia nieistnienie Stwórcy także poprzez wskazanie nieprzydatności modlitwy. Przeprowadza badania statystyczne wskazujące, że dla losu chorego nie ma znaczenia czy były odprawiane za niego modlitwy, czy nie. Duffek jako właśnie modlitwę identyfikuje przyczynę swojego "powrotu". A faktycznie dzięki zaangażowaniu kibiców modliły się za niego tłumy. Kibice Wisły Kraków nawet podczas wizyty w Rzymie (przed meczem z Lazio) poprosili o modlitwę Papieża.


Intencje

Najważniejszy element wspomnień to 15 sekundowy (według Andrzeja) film - przegląd życia, podczas którego następuje bilans dobrych i złych uczynków. Nie są to jednak takie oczywiste uczynki, często nawet jakieś zapomniane wybijają się na czoło. Oceniane są przede wszystkim intencje, a niekoniecznie ich skutek. Andrzej opowiada, że w jego przypadku jako zło zostało przyjęto nie mające negatywnych konsekwencji pobicie kolegi na lekcyjnej przerwie. Każde dobro to jest ogromne szczęście, każde zło - nieporównywalny do niczego ból, coś w rodzaju ognia piekielnego. Andrzej doświadczył wiele bólu w związku z chorobą, ale takiego jak podczas tej jednej sekundy nie jest w stanie przyrównać do niczego. Generalnie jednak bilans w przypadku Andrzeja wyszedł na plus, co spowodowało błogie szczęścia. Tak naprawdę to nawet nie chciał "wracać", może tylko po to żeby powiedzieć bliskim żeby się nie martwili. Że ich życie ma sens.


Film

Najmniej napiszę o samym filmie, bo jego jakość ma marginalne znaczenie. Chociaż jak znam życie, to ewentualna dystrybucja spotkała by się z masową krytyką wszelkiej maści "fachowców". Sala Kordeckiego nie była zapewne miejscem idealnym na taką projekcję, więc nie zawsze było słychać dokładnie tekst, co nie musi być winą realizatorów. Reżyser jednak postanowił dodać wartość artystyczną do filmu. Owszem jest to typowy dokument "gadające głowy", ale poza samą wciągającą treścią, ma także bardzo ciekawą wizualizację. Szczególnie w momencie, gdy Andrzej opowiada o tym jak przechodził na drugą stronę.


Jasna Góra

Niestety Andrzej trafił do szpitala i na projekcji być nie mógł. Ksiądz Wąsowicz i twórcy opowiadali o wszelkich problemach, z którymi borykali się podczas realizacji. Ale efekt końcowy powstał i jest, w mojej ocenie, olśniewający. Ta historia może zmienić nie jedno serce.


Twórcy filmu:



Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page