top of page

"Służąca" - erotycznie wystylizowane (ocena 6/10)


Wizualnie - najwyższy poziom. Scenariuszowo - odrobinę gorzej.

Przeniesiona na azjatycki teren historia miłosna z książki o XIX Anglii. Produkcja przepełniona erotyzmem i wizualną precyzją.


Park Chan-wook

Chyba jednak pozostanie reżyserem jednego filmu - "Oldobya", bo każdy kolejny jest do tego porównywany. W trylogii pozostałe dwa (Pani Zemsta, Pan Zemsta) mocno odstają. Wyprawa do USA zakończyła się kiepskim "Stokerem". Teraz powrót na własne koreańskie śmieci i film bardzo dobry wizualnie, ale czegoś do pełni szczęścia brakuje.


Narracja

Nie jest to historia opowiedziana w prosty sposób. Reżyser mocno męczy widza i wymaga koncentracji (słaby to film na późnowieczorny seans np. w deszczowy pierwszo-listopadowy wieczór - a będzie to raczej, ze względu na sceny erotyczne, wyświetlane głównie o późnych porach). Dzieli fabułę na trzy części opowiadane z punktu widzenia wierzchołków trójkąta miłosnego.


Fabuła

Taki sposób narracji odnosi się również do książkowego pierwowzoru „Złodziejki” Sarah Waters. tyle że u Chan-wooka akcja ma bardzo azjatycki charakter i oczywiście została przeniesiona z wiktoriańskiej Anglii do Korei tuż po japońskiej agresji.

To historia miłosna. Podstępne podłożenie służącej do młodej arystokratki ma być chytrym planem, a kończy się intrygą miłosną.


Korea-Japonia

Film ma wiele odniesień do historii i stosunków pomiędzy tymi krajami. Zapewne dla przeciętnego widza europejskiego nie wszystkie aluzje są zrozumiałe. Te azjatyckie klimaty dlatego bardzo często są trudne do zrozumienia, bo to jednak zupełnie inna wrażliwość przekładająca się również na sposób prowadzenia fabuły.


Realizacja

Nawet narzekając na historię i trudności w odbiorze narracji nie sposób odmówić reżyserowi perfekcyjnej realizacji tego filmu. Sposób filmowania, subtelne wprowadzanie muzyki, budowanie napięcia (głównie erotyczne) powoduje, że nawet nie do końca przejmując się historią ukazywanych bohaterów trudno nie zachwycać się wieloma scenami. Chan-wook wygląda na takie mistrza kina, który nie może wyzwolić się ze swojej azjatyckości, żeby zostać ogólnoświatowy mistrzem. Zapewne dlatego przygoda w USA skończyła się tak szybko.


Erotyka

Trzeba zauważyć, że film ma mocny homoseksualny (lesbijski) podtekst. Ale to co przeszkadza w filmach LGBT tutaj stanowi niezwykły atut. Sceny erotyczne, wolno budowane, z odpowiednim napięciem i stonowaną muzyką zachwycają nie samymi nagimi ciałami, ale właśnie stopniowanym napięciem. I wcale nie trzeba za dużo pokazywać żeby oddać głębię uczuć i namiętności.


144 minuty

OK. Film jest za długi. I jak ktoś chce w pełni zrozumieć to nie może przysypiać. Można było kilka scen wywalić, a kilka skrócić. Ale widać reżyser za bardzo się do wszystkiego przywiązał. Nie wiem czy to nie lepszy film do oglądania w domowych pieleszach.


Zwiastun:

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page