"Prosta historia o morderstwie" - Chyra alkoholik (ocena 5/10)
Arkadiusz Jakubik - uczeń Wojtka Smarzowskiego naśladuje w swoich filmach styl i tematykę.
"Prosta historia ..." nie jest przede wszystkim prosta, to mocno skomplikowany film zarówno pod względem scenariusza, jak i realizacji. Zbiera pochlebne opnie, moim - odrębnym jak to często bywa - zdaniem zdecydowanie na wyrost.
Retrospekcja
Jakubik zastosował popularny w kinie motyw ukazaniu na początku efektu finalnego fabuły, a następnie opowiadania w formie retrospektywy. Czyli widz ma od razu wiedzieć jak się skończy, ale nie wie dlaczego. Od raz uprzedzam, że rozwiązanie zagadki jest mocno przewidywalne, z uwagi na sposób w jaki reżyser skonstruował narrację.
Fabuła
Rodzina policyjna. Ojciec funkcjonariusz od lat w miasteczku na Dolnym Śląsku. Syn właśnie kończy szkołę policyjną i zostaje skierowany do służby w tym samym komisariacie w parze z ojcem. Niech znawcy zwyczajów w polskiej policji oceniam czy to reguła w ich firmie. Przełykając ten aspekt widz otrzymuje główny wątek filmu jakie są relacje syna i ojca. Nie należą one do udanych, bo grany przez Chyrę funkcjonariusz ma skłonności do alkoholu. Również stosunki w rodzinie: żona i dwaj pozostali synowie (z których jeden jest głuchoniemy, a drugi ma skłonności ku światkowi przestępczemu) pozostawiają, jak to w domu alkoholika, wiele do życzenia. Na drugim biegunie fabuły śledzimy czynności procesowe w tym miasteczku: czyli próbę ograniczenia roli miejscowej, lokalnej działalności stricte mafijnej.
Scenariusz pisało aż trzech panów (Arkadiusz Jakubik, Igor Brejdygant, Grzegorz Stefański) i wydaje się że nie konsultowali oni ze sobą swoich części, albo każdy myślał ż e ich wątek jest kluczowy.
Wątki
Pierwszym grzechem Jakubika jest namnożenie wątków i traktowanie ich równorzędnie. W końcu nie wiadomo, czy film ma opowiadać o stosunkach z ojcem, przemocy w rodzinie, alkoholizmie, czy o próbie ochrony rodziny przez najbardziej odpowiedzialnego syna, czy też bardziej o układach miałomiasteczkowych, hakach i korupcji w policji, a może o światku przestępczym i intrydze sensacyjnej. Także w szczegółach można się czepiać wielu absurdów w tym filmie, które mogą psuć odbiór całości, jak chociażby karykaturalne pościgi za dobrze znanymi wszystkim w mieście przestępcami (nawet po pijaku trudno wjechać w górę piachu).
Przerysowany Chyra
Najgorzej w filmie Jakubika jest niestety z aktorstwem. Głównie to zarzut do Andrzej Chyry, który chyba dostał rolę zbyt ... odpowiednią dla siebie. Przez co ją kompletnie skopał, przerysowując obraz alkoholika tak bardzo, że w żaden sposób nie jest wiarygodny. Jeszcze gorzej aktorsko jest w przypadku pozostałych, w tym także dominującej na ekranie postaci Filipa Pławiaka. Kingę Preiss pomijam, bo osobiście zawsze mnie irytuje aktorsko.
Realizacja
Pod względem realizacyjnym najbardziej widać niewidzialną rękę Wojtka Smarzowskiego. Obraz jest rwany, montaż chaotyczny, zdjęcia mroczne, sceny dynamiczne kręcone kamerą wchodzącą w aktorów. Mnie osobiście taki sposób męczy i dlatego nie podoba mi się ani kino Smarzowskiego, ani jego naśladowców.
Zwiastun:
Recenzje
Film ma bardzo dobre recenzje, więc albo miałem złe nastawienie, albo po prostu styl a'la Smarzowski nigdy nie znajdzie mojego uznania:
kompletny, od początku do końca angażujący w opowiadaną historię
Arkadiusz Jakubik, przez wszystkich kojarzony jako aktor, w reżyserskich butach tworzy film niemal bez wad, który już w pierwszej minucie ucieka od bycia kolejnym li tylko obrazem gatunkowym
nie jest zrobiona nad wyraz skomplikowanie, ale uwaga jaką poświęca reżyser i konsekwencja wobec pewnych pijących nas tematów, jest rozegrana brawurowo
prosta historia, to żadna histeria, a gula w gardle każdego z nas
ciekawy kryminalny thriller - gatunek w Polsce bardzo zaniedbany
Jakubik jest na tyle świadomym reżyserem, by wiedzieć, kiedy przyspieszyć akcję, a kiedy wyhamować, zdaje sobie również sprawę, na czym polega siła retrospektywnej narracji
klimatyczny kryminał z naciskiem na psychologię
niezbyt oryginalny, ale ciekawy i dobrze obsadzony
jest filmem ze wszech miar ciekawym
powiedziałbym raczej o dobrze i rzetelnie odrobionej lekcji z kina Wojciecha Smarzowskiego
kawał klimatycznego kina od Arkadiusza Jakubika
jest thrillerem wciągającym, co jest przecież w tym gatunku najważniejsze
kolejny polski film, który dowodzi, że polscy filmowcy są głodni nowatorskiej narracji i szukają swojego języka
nieprosta historia o morderstwie, prowadząca do nieoczekiwanego i poruszającego zakończenia
pozostawia po sobie niedosyt: jest to wina scenariusza, który przy całej swojej złożoności wydaje się niedopracowany lub zbyt mocno zredagowany