top of page

"Słońce, to słońce mnie oślepiło" - murzyn nad Bałtykiem (ocena 6/10)


Anka Sasnal i Wilhelm Sasnal kręcą filmy tak trudne dla przeciętnego odbiorcy, że wprowadzanie ich do regularnej dystrybucji jest pozbawione sensu.

Ale z najnowszym dziełem jest odmienna sytuacja. Po pierwsze forma jest bardziej przystępna, a po drugiej w bardzo ostry sposób podejmuje tematykę palącego problemu uchodźców.


Fabuła

Zaczyna się jednak z całkiem innej beczki. Młody chłopak, zajmujący się głównie bieganiem, pracownik biurowy (szpital?) otrzymuje smutną wiadomość z domu opieki. Musi jechać na pogrzeb. Nie wykazuje jednak specjalnego żalu, widać że nie łączyły go jakieś szczególnie zażyłe stosunki rodzinne.


Imigranci

Tematyka filmu się zmienia. Już na początku jest scena, gdy na klatce schodowej jest wyzywany właściciel psa. Ale w czasie imprezy w sposób bezpośredni poruszany jest temat niechęci do obcych. A zaraz potem nasz bohater spotyka na plaży nad Bałtykiem murzyna. chce mu pomóc, ale ten odwdzięcza mu się - przynajmniej w świadomości bohatera - niechęcią opuszczenia jego mieszkania. dochodzi więc do przemocy ....


Forma

Więcej nie zdradzam, aczkolwiek nie fabuła jest tutaj ważna, a sposób jej opowiadania i przesłanie. Oczywiście w kinie Sasnali wciąż dominują długie, wolne sceny, zbliżenia na twarz bohatera, specyficzne kadrowanie, nieostre zdjęcia - taka ich przypadłość. Ale w przypadku akurat takiej tematyki zaczyna to pasować i film się ogląda całkiem dobrze.


Przesłanie

Wydźwięk tego filmu ma być jasny: w Polsce rodzi się faszyzm, niechęć do obcych to objawa zaściankowości, trzeba się zaopiekować każdym przybyłych i tego typu bzdury, które mimo faktów część opinii społecznej promuje. Pod tym wpływem są również twórcy tego filmu, ale mimo że się z nimi ani w jednym procencie nie zgadzam, to film obejrzałem z przyjemnością. Co dodatkowo podnosi jego ocenę.


Zwiastun:

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page