top of page

"Boska Florence" - Streep, Streep i jeszcze raz ... Helberg (ocena 6/10)


Długo wyczekiwany nowy film Stephena Fearsa "Boska Florence" o najgorszej śpiewaczce świata w gwiazdorskiej obsadzie z Meryl Streep i Hugh Grant.

Prawdziwa historia

Florence Foster Jenkins to prawdziwa postać, która po śmierci ojca pieniądze ze spadku przeznaczyła na sfinansowanie swojej kariery śpiewaczki operowej. Szkopuł w tym, że nie miała odrobiny talentu, a jej śpiewanie przyprawiało o dreszcze. Mimo to, pewna siebie przyciągała pełne sale, a nawet doczekała się występu w Carniege Hall. Nie wiadomo na ile była świadoma, że jest obiektem kpin, i czy kiedykolwiek się tego zorientowała. Faktem jest, że kilka tygodni po szczytowym występie zmarła.

Jeżeli nie była świadoma swojej śmieszności to zagadką jest jak tak długo udawało się to przed nią ukrywać. W filmach są dwie wersje tego uświadomienia: jedna że sama wysłuchała swojego nagrania, druga że przeczytała relację w Washington Post.

W każdym razie historia Jenkins jest bardzo intrygująca, i do dziś jej głos pozostał nieśmiertelny.

Adaptacje

Historię Jenkins spopularyzował sztuką teatralną "Boska!" Peter Quilter. W Polsce sama Krystyna Janda podjęła się wyzwania i ... poległa na całej linii. Co prawda popularność Jandy zapewniła sztuce sukces frekwencyjny, ale otwarcie trzeba powiedzieć że to jedno z najgorszych, o ile nie najgorsze wcielenie kontrowersyjnej aktorki.

W tym roku na ekranach kin pojawił się film trochę sfrancuzowanej wersji tej historii: Niesamowita Marquerita. I kolejna totalna porażka.

Można więc było mieć obawy, czy nie jest to zbyt trudny do adaptacji temat, a przede wszystkim niemożliwa do zagrania postać. Wytoczono więc najcięższe działa: reżyser Stephen Fears i sama Meryl Streep. No i tym razem się udało z nawiązką.

Komedia czy dramat?

Problem w historii Jenkins jest dokładnie taki, jak z jej publicznymi występami - nie wiadomo czy się z niej śmiać, czy jednak dostrzec tragizm postaci. Fears na początku filmu trochę kluczy (i już nawet obawiałem się kolejnej katastrofy adaptacji Florence), ale sceną pierwszej próby "śpiewaczki" z nowym akompaniatorem rozwiewa wątpliwości. Idzie zdecydowanie w kierunku komediowym. Trzeba zresztą ta scenę zakwalifikować do jednej z najlepszych komediowo w historii kina. Publiczność śmieje się do rozpuku. Dalej też jest dobrze, szczególnie że można się pośmiać nie tylko z Florence, ale także z jej przestraszonego akompaniatora, czy zdradzającego na lewo i na prawo męża.

Mistrzostwo Fearsa polega jednak też na tym, że jak już kupił widownię komizmem, to nie zapomina o dramatycznej stronie Florence. Końcówka filmu robi się poważna, ale to nie razi, bo widz już dostał to co chciał, a teraz musi dostrzec również tragedię osobistą, tej najprawdopodobniej oszukiwanej, kobiety.


Streep, Streep i jeszcze raz ... Helberg

Fałszująca Meryl Streep jest oczywiście niesamowita. Ale prawdziwy show kradnie jej w tym filmie Simon Helberg, który samą mimiką wprost urzeka. Słabszy jest Hugh Grant, ale ciężko mu było zaistnieć w tym towarzystwie. Fears wygrał los na loterii dobierając obsadę.


Lata 40-te

Na podkreślenie zasługuje realizacja. Muzyka, montaż, scenografia, kostiumy - wszystko jest tak dopieszczone, że nie mamy wątpliwości co do okresu, w którym dzieje się akcja. A to ważny element tej historii - Nowy Jork, rok 1944, wizyta żołnierzy z frontu II Wojny Światowej, potrzeba odreagowania trudnej sytuacji geopolitycznej. Zapewne to też miało wpływ na karierę Florence.


Recenzje

Film doczekał się wielu recenzji, głównie pozytywnych.

Kurier Poranny: "humorystyczne sytuacje gonią jedna drugą"

gram.pl: "interesująca fabuła, bogata scenografia i kostiumy, jak i konstrukcja postaci"

Wyborcza: "Lekki i mądry. Ciepły, pobłażliwy, elokwentny, wariacki. Czasami całkiem z zaskoczenia zagląda naprawdę głęboko w duszę głównej bohaterki i otaczających ją ludzi"

sPlay: "nie ma ani jednej fałszywej nuty, ani jednego słabego momentu"

Rzeczpospolita: "świetna komedia. Tylko tyle i aż tyle"

QultQultury: "film o wielkiej pasji i niespotykanej miłości. Opowiada o bezwarunkowym oddaniu temu, w co wierzymy i co kochamy"

Movies Room: "swoista wariacja na baśń o nowych szatach cesarza"

FDB: "jest boską propozycją filmową, która prócz odrysowanej od linijki elegancji i kindersztuby narracyjnej, potrafi być czymś więcej, niż dziełem ku pokrzepieniu"

Dziennik Polski: "nikomu nie będzie do śmiechu, gdy usłyszy grane melancholijne Preludium e-moll Chopina, stanowiące smutny kontrapunkt do przedstawionych na ekranie wydarzeń"

Movieway: "opowiada o niesamowitej miłości, która rozkłada na łopatki wszelkie komedie romantyczne"

Filmweb: "film jest popisem kontroli nad melodramatyczną materią"

wPolityce: "bardzo klimatyczny, a przy tym kameralny, wręcz prosty film, co w tym przypadku okazuje się dużą zaletą"

Film: "błaha na pierwszy rzut oka historia okazuje się niejednoznaczną opowieścią o niezdrowej wręcz lojalności"

Warszawa.pl: "każdą kolejną sceną komiczną reżyser kupuje sympatię widza"

Onet: "jest zarówno hołdem dla nieco zapomnianych w dzisiejszej kulturze wartości, jak i humorystyczną rozprawką o tym, że poddają się jedynie ci, którzy nie mają wiele ciekawego do powiedzenia"

Wywrota.pl: "Bywa zabawnie. Niewątpliwie. Bywa też uroczo. I może trochę w końcówce nazbyt sentymentalnie. Chciałoby się rzec hollywoodzko."

Film.org.pl: "klimat filmu bardzo zgrabnie balansuje między tragedią a komedią"

Wizerunek Kobiety: "jest przede wszystkim dobrą komedią i przyjemną rozrywką"

naEkranie: "o ogromnym oddaniu, o wierności, która wykracza ponad miłość"

Dziennik Łódzki: "rzetelnie zrealizowany film oczywisty, dostarczający dokładnie to, czego po jego twórcy i podjętym przez niego temacie moglibyśmy się spodziewać"

Newsweek: "Można obejrzeć, można sobie darować, ale jedno jest pewne: grająca główną rolę Meryl Streep, największa hollywoodzka aktorka naszych czasów, jest rzeczywiście boska"

Polityka: "tak wspaniale fałszować potrafi tylko artystka obdarzona wielkim talentem"

Interia: "mocno naciągany melodramacik w kostiumie z epoki, który jest potwornie sztuczny"

Kinomaniak:

Lukrowany Pierniczek:

Ihtis:

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page