"Mój przyjaciel smok" - klisze (ocena 5/10)

Głównym bohaterem jest Pete.
Jedzie jako mały chłopiec z rodzicami przed las.
Dochodzi do wypadku samochodowego.
Dziecko zostaje samo w wielkim lesie.
Sześć lat później do tego odludzia dociera ekipa wyrąbująca las.
Pete dorastający w towarzystwie tajemniczego Elliotta stanie twarzą twarz z przedstawiciela rasy ludzkiej.
Może jakby to był pierwszy film familijny, który oglądam to byłby w stanie mnie zachwycić. Niestety. Wygląda to tak jakby twórcy obejrzeli największe przeboje kina familijnego, i z każdego coś zaczerpnęli. Jest tutaj motyw z „Jak wychowałem smoka”, następnie praktycznie kopia „Tarzana”, a chwilę później „Księgi Dżungli”, scena z „Niekończącej się historii”, a w pewnym momencie wydaje się że przenieśliśmy na plan irlandzko-kanadyjskiego filmu „Pokój”. Końcówka jest równie przewidywalna, a scena na moście to kolejna kalka - tym razem kina katastroficznego.
Słabiutki jest także tytułowy bohater, wyglądający jakby na film zabrakło budżetu. Takie smoki to robiono w filmach przedwojennych.
Udziału w tym filmie Roberta Redfora szkoda w ogóle komentować.
Trochę na usprawiedliwienie twórców trzeba zauważyć że produkcja ta jest remakiem filmu z 1977 roku "Pete’s Dragon" w reżyserii Dona Chaffeya. Oryginał to była takie połączenie filmu aktorskiego z animowanym, z klimatem musicalowym. Jak rozumiem „Mój przyjaciel smok” miał być taką wersją fabularną tego pomysłu. Ale można było jednak trochę popracować nad scenariuszem. Nie jest to oczywiście film nieodpowiedni dla dzieci, spokojnie można swoje pociechy zabrać do kina, jak już nie ma nic lepszego. Za wiele z seansu nie wyniosą, ale powinny wytrwać. Krytykom się natomiast film podoba.
Marcin Andrys: „z powodzeniem nawiązuje do najważniejszych przedstawicieli gatunku, jednocześnie przypominając czym jest prawdziwa magia kina”
Przemysław Dobrzyński: „idealny seans dla każdego”
Adrian Luzar Interia: „nie da się oderwać oczu od ekranu”
Darek Kuźma Onet: „Urocza i pozytywna produkcja”
Michał Walkiewicz Filmweb: „sporo niewymuszonego humoru i szczypta grozy”
Kamil Śmiałkowski, naEkranie: „lekka i sympatyczna opowieść dla młodszych”
Paweł Mossakowski Wyborcza: „ciepły i sympatyczny”
Jakub Liszewski, Movies Room: „świetnie wyanimowany smok”
Recenzja filmowa: