"Kiedy gasną światła" - Diana i brak dobrych latarek (ocena 4/10)
Mamy tutaj następujących bohaterów:
Córka Rebeka, grana przez ładniutką blondynkę Teresę Palmer (gorzej z umiejętnościami aktorskimi), nastolatka z traumą braku ojca który odszedł w dzieciństwie, mieszkająca samotnie w kawalerce, fanka mocnej muzyki metalowej, sypiająca z facetem, którego wyrzuca zanim światła zgasną
Synek Martin, małolat mający problemy ze spaniem, mieszkający z matką Rebeki oraz z ojcem, którego kariera w tym filmie nie będzie zbyt długa
Matka Sophie – trochę starsza blondyneczka Maria Bello (ale za to lepsza aktorsko), lekko sfiksowana kobitka, która przebywała w zakładzie psychiatrycznym zaraz potem jak ojciec Rebeki od nich odszedł
Diana – kumpela Sophie z zakładu, co prawda nie żyje, ale odwiedza cała ekipę, pod warunkiem że nie ma światła, w dzieciństwie bowiem była więziona w piwnicy i ma jakąś chorobę skóry
Ojciec, drugi mąż Sophie, szybko kończący żywot z uwagi na zbytnie zainteresowanie Dianą i jej wpływem na psychikę rodziny
Facet Rebeki – chyba najsympatyczniejsza postać grana przez aktora o oryginalnym nazwisku (DiPersia).
Wszystkie problemy bohaterów tego filmu rozwiązałaby sprawna latarka z wytrzymałą baterią. Niestety reżyser Sandberg męczy nas tą fabuła aż 81 minut. Pierwowzór filmu miał wszystkiego 3 minuty – i to był odpowiedni czas dla tej historii.
Recenzje:
i TUTAJ
Recenzje "mówione":