"Jak urządzić orgię w małym mieście" - małpy, drabina, banany (ocena 5/10)
Tytuł „Jak urządzić orgię w małym mieście” powinien zapewnić temu filmowi trochę dłuższą, niż dwutygodniowa, bytność w repertuarze. Fabuła i realizacja też nie jest jakaś tragiczna – to bardziej komediodramat, niż jakaś głupia komedia. Ale kinomani chyba woleli oglądać równie nudne mecze EURO2016, i film ten zniknął z ekranów równie szybko jak ciuszki z ciał bohaterów.
Rozczaruje niektórych – nagość w tym filmie nie jest ani trochę atrakcyjna. Wprost przeciwnie. Pomysł na fabułę jest trochę naciągany – no bo trudno uwierzyć że akurat prawie wszyscy mają powód do wzięcia udziału w orgii – a tak nie zdradzając fabuły jest.
Film uratowałoby subtelne poczucie humory. Niestety twórcom nie udaje się im go odkryć w bohaterach, i albo popadają w śmieszność, albo w politowanie. Wadą jest również zbyt duża liczba postaci i wątków. Może postawienie na jeden z nich byłoby lepszym rozwiązaniem.
TUTAJ o przywoływanym w tym filmie eksperymencie. Nie jest to jakiś wybitnie zły film, i może warto go gdzieś sobie wieczorem obejrzeć. Aczkolwiek z ostrzeżeniem jak w reklamie: „nie próbujcie tego w domu”.
Pietras Kinomaniak też ma podobne podejście (a nawet jeszcze bardziej przychylne):
No to jeszcze dłuższy materiał z powstawania filmu. Chyba nieźle się wszyscy bawili: