"Summer Camp" - wspomnienia obozów naukowych (ocena 4/10)
Scenariusz prosty jak konstrukcja cepa: na obóz w Hiszpanii przyjeżdża dwóch instruktorów, którzy dopraszają dwie dziewczyny – według zasady najważniejszy wybór wizualizacyjny. Na początku sami testują zabawy na zaufanie, które mają być atrakcją dla dzieci (mające przyjechać dzień później). Okazuje się - oczywista rzecz, że jest coś nie tak. W pewnym momencie zwierzęta, a potem także ludzie dostają małpiego rozumu. Wszystko jest zresztą w zwiastunie:
Pal sześć fabułę – niewiele można się było spodziewać, ale poszukiwanie innych smaczków także jest bezcelowe. Początek, podczas którego widz powinien zaprzyjaźnić się z bohaterami, a przynajmniej mieć okazję podziwiać wybór aktorek, jest krótki i stracony na idiotyczne pogawędki.
Niestety właściwa część horroru jest (bardzo) źle zrealizowana. Kamera jest tak rozbiegana, jakby to operatora dopadło szaleństwo. W efekcie niewiele widać.
W finale mamy rozkminkę jaka jest przyczyna całego zmieszania, jakby nas obchodziło, czy to pyłki, czy woda spowodowała powstanie tak słabego obrazu. Toniemy wręcz w bagnie nielogiczności, komórki oczywiście nie działają i SPOILER dzieciaki przyjeżdżają na obóz nieświadome niebezpieczeństwa.
Najbardziej się wystraszyłem, jak po seansie znalazłem pozytywną recenzję tego dziadostwa. Ludzie to jednak mają nie po kolei w głowach TUTAJ