top of page

"Już za tobą tęsknię" - taniec na wrzosowiskach (ocena 6/10)


Mała Jess (Drew Barrymore) przeprowadza się z Oregonu (TUTAJ) do Londynu. W szkolnej klasie jej uwagę od razu zwraca pyskata Milly (Toni Collette), której USA kojarzą się z krzesłem elektrycznym.

Dziewczyny wspólnie dorastają, imprezują, studiują, uprawiają seks. Czyli taka beztroska młodość. Zdjęcia wskazują, że o tym jest ten film, podczas gdy to tylko jakieś 10%.

Przychodzą bowiem kłopoty. O ile dla Jess jeszcze nie tragiczne (problemy z zapłodnieniem), o tyle dla Milly - tak.

Zaczyna się kino "rakowe".

Czyli bez unikania spoilerów:

  • rozpoznanie choroby,

  • chemioterapia,

  • wypadanie włosów,

  • wymioty,

  • mastektomia,

  • reemisja,

  • przerzuty,

  • hospicjum,

  • umieranie.

Nawet jeżeli jesteśmy już zmęczeni kinem "rakowym" - to ten film jest szczególny. Udało się pokazać proces choroby w sposób bardzo wiarygodny - także pod względem elementów których właśnie w tym temacie się unika, chociażby tego że chora jest momentami nieznośna dla chcących jej dobra najbliższych.

Nie ma w tym filmie cudów medycznych, nie ma genialnych lekarzy, ale też nie ma zbytniego epatowania cierpieniem. To chyba najbardziej wiarygodny film z tego gatunku, jaki powstał. I tylko dzięki temu się wybronił.

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page