"Młody Mesjasz" - 7-letni Chrystus
Kino religijne w ofensywie. Wprowadzenie na ekrany normalnej dystrybucji „młodego Mesjasza” to kolejny objaw. Bo spokojnie ten obraz mógł wylądować jedynie w TV Trwam. Ale nie ma co żałować, bo film przedstawia bardzo interesujące wydarzenia, które jest praktycznie pomijane w historii Jezusa Chrystusa. Jego młodość.
Jak wiemy z Pisma po narodzeniu Chrystusa do miejsca tego wydarzenia zjechali się Królowie (stąd styczniowe święto) aby przywitać nowego władcę. Mocno to rozsierdziło panującego Heroda – zwanego Wielkim – który wściekły na przybyszów, że nie ujawnili miejsca pobytu przyszłego monarchy zdecydował dokonać masowej rzezi chłopców w wieku do kilku lat. Taka aborcja po urodzeniu. Józef, mąż Maryi ostrzeżony w śnie przez Ducha Świętego, czujnie umknął na osiołku do Egiptu. I tam przyszły Mesjasz spędził pierwsze 7 lat życia.
Nikt do tej pory nie zadawał sobie ciekawego pytania, czy już w tym wieku młody Jezus podejrzewał jaki przed nim cel został postawiony. Częściowo film odpowiada na takie pytania, stąd warto go obejrzeć. Jego realizacja co prawda pozostawia wiele do życzenia, ale to niestety częsty mankament filmów o tej tematyce. Nie przeszkadza to jednak śledzić z zaciekawieniem wydarzenia. Wśród aktorów jeden nawet się wyróżnia, spełniający funkcję szatana. Jego przenikliwe spojrzenie naprawdę robi wrażenie.