"Sekret w ich oczach" - 13 letnie śledztwo
Akcja filmu dzieje się równolegle w 2002 roku (zaraz po zamachach terrorystycznych) oraz 13 lat później w 2015 roku.
Zadaniem głównego bohatera (Ray’a – policjanta) jest monitoring meczetu. W nieodległym garażu odnaleziono zwłoki młodej dziewczyny, zgwałconej i zamordowanej. Ray ma podwójną motywację żeby doprowadzić do ujęcia sprawcy, który wydaje się oczywisty, jedynym problemem jest go ująć (świetna scena podczas meczu) i udowodnić (a ma "plecy", bo pomaga służbom w inwigilacji terrorystów).
Film przeplata scena historyczne z bieżącymi, wskazując stan wyjścia: morderca nie został ukarany. Powoli jednak, ujawniając fakty, trzyma w napięciu, a końcówka to już mocne zwroty akcji – czyli to co w kinie najlepsze.
To przechodzenie z dwóch czasów jest trochę męczące, ale ogólnie film się obronił. Głównie dzięki końcówce, ale też dzięki realizacji (świetne zdjęcia stadionu przed pościgiem) oraz genialnym kreacjom aktorskim. I nie Julia Roberts z Nicole Kidman tutaj wiodą prym: rewelacyjni są przede wszystkim Chiwetel Ejiofor z Joe Cole. Jest też kilka świetnych scen (stadion, przesłuchanie, winda).
Warto jeszcze wspomnieć, że to amerykańska wersja filmu argentyńskiego z 2009 roku.