Moja matka - mocne acz przygnębiające (ocena 6/10)

Film Nanni Moretti („Habemus papam – mamy papieża” i „Pokój syna”) to obraz oparty na osobistych przeżyciach reżysera. W trakcie reżyserowania jednego z filmów umierała jego matka.
Główną bohaterką jest Margeritha - reżyserka, której matka w pogarszającym się stanie przebywa w szpitalu i lekarze nie dają nadziei. Równolegle podczas kręcenia nowego filmu o strajku w fabryce również nie ma lekka.
Zachodzi tutaj klasyczny przypadek: w szpitalu przy matce myślimy o kłopotach w pracy, w pracy martwimy się chorą matką i jesteśmy myślami w szpitalu. Doprowadza to na skraj załamania nerwowego samą Margerithę – czego najlepszym obrazem jest scena poszukiwania rachunków za prąd.
„Moja matka” to film przygnębiający, smutny i zmuszający do refleksji. Zapewne wielu widzów będzie porównywać przeżycia bohaterki do własnych doświadczeń, a niektórzy uświadomią sobie co ich może czekać.
Ale Nanni Moretti nie byłby sobą, gdyby nawet taki temat nie ubawił wątkiem humorystycznym. Jest nim znakomity w swoje roli Turturo grający amerykańską gwiazdę obsadzoną w reżyserowanym przez Margarithę filmie. Swoim gwiazdorstwem i postawą doprowadza będącą w trudnej sytuacji reżyserkę do szewskiej pasji, ale finalnie ten wątek kończy się happy endem. Tylko, że jaki sens mają efekty naszej pracy i starań zawodowych jak życie i tak kończy się w szpitalnej sali.
Kino Moretti’ego nie jest łatwe i trudno nawet polecać do obejrzenia. Trzeba przyznać że ma on niesamowitą zdolność do opowiadania tragicznych epizodów własnego życia i przenoszenia ich na ekran kinowy. Z informacji dystrybutora wynika, ze nawet niektóre rekwizyty (strój szpitalny matki, domowa bibliotek, samochód – świetna scena z „zakazem prowadzenia” dla matki) były autentyczne z przypadku włoskiego reżysera.
Zwiastun: