top of page

Sufrażystka - walka o prawa wyborcze dla kobiet


"Sufrażystka" w reżyserii Sarah Gavron to jedna z siedmiu premier ostatniego tygodnia. Jest to opowieść o kobiecej odwadze i determinacji w walce o podstawowe prawa obywatelskie, opowieść o zwykłych kobietach, które stanęły (czasem przez przypadek, czasem w akcie desperacji) do walki o swoje prawa.

Brytyjskie sufrażystki, po wielu latach pokojowych i łagodnych, a jednocześnie bezskutecznych perswazji pod hasłem „Votes for Women” podejmują bardziej zdecydowane i radykalne kroki. Nie jest to jednak film o początkach ruchu feministycznego, bo ten w „Sufrażystce” przybiera już bardziej wyrazistą formę. To opowieść o kobiecie, która niejako przez przypadek staje się jego uczestniczką.


Główną bohaterką jest Maud, grana przez Carey Mulligan („Była sobie dziewczyna”; „Wielki Gatsby”; „Drive”; „Wstyd”). To młoda kobieta, jak tysiące jej podobnych od wczesnych lat ciężko pracująca w pralni, pogodzona ze swoim życiem podporządkowanym i kierowanym przez mężczyzn, bez możliwości decydowania o własnym losie, bez praw małżeńskich, rodzicielskich i spadkowych. Nie jest buntowniczką z natury ani bohaterką z urodzenia, nauczona pokory, przyjmuje swój los bez zastanawiania, czy mógłby być inny … lepszy.

Z powodu własnych przykrych doświadczeń z biernej obserwatorki staje się uczestniczką dramatycznych wydarzeń, rozgrywających się na ulicach Londynu, w fabrykach, domach i posterunkach policji. Wraz z innymi zdesperowanymi kobietami, staje do nierównej walki. Jej desperacja i radykalizm wzrastają wraz z kolejnymi niepowodzeniami i stratami. Tak rodził się feminizm, ale przecież kobiety od wieków rodzą w bólach i to właśnie jest ich siłą.


Maud jest co prawda postacią fikcyjną, jednak realia w których żyje, osoby z którymi się spotyka i wydarzenia, które na początku tylko obserwuje a w których potem uczestniczy, są prawdziwe. Ale nie chcę tu opowiadać fabuły, bo to jest do zobaczenia w kinie.


Obraz Gavron jest emocjonalny, sugestywny i poruszający. To głos kobiety o kobietach i w imieniu kobiet, to przypomnienie istoty feminizmu. „Sufrażystkę” powinien zobaczyć każdy - i kobiety i mężczyźni, i zwolennicy i przeciwnicy ruchu feministycznego, ponieważ mimo upływu ponad 100 lat, na tym polu walka trwa i jest jeszcze wiele do zrobienia. Ponadto wiele osób nie zdaje sobie sprawy lub nie wie, o co walczyły nasze prababki i ile musiały poświęcić abyśmy teraz mogły o sobie decydować. Nie urodziły się buntowniczkami, nie urodziły się bohaterkami – stały się nimi. Poniżane, lekceważone, ignorowane, bite, wykorzystywane… powiedziały DOŚĆ!!! i sięgnęły po radykalne środki przekazu czytelne dla mężczyzn.


Polecam "Sufrażystkę", bo to też bardzo dobre kino i pod względem aktorstwa (Helena Bonham Carter; Anne-Marie Duff; Meryl Streep; Brendan Gleeson; Ben Whishaw i inni dali z siebie wszystko, kreując wyraziste postaci) i reżyserii, montażu oraz zdjęć (poruszająca, bardzo dobrze opowiedziana historia; niesamowity klimat robotniczego Londynu).


Zapraszam zatem do kin, "Sufrażystka" z pewnością Was poruszy i nie pozostawi obojętnymi.



https://www.youtube.com/watch?v=Wroo8XhMmQU


Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page